Elektryczne oświetlenie wnętrz przeszło długą drogę od czasu kiedy Thomas Edison zapalił pierwszą żarówkę. Zaskakujące jednak jest to, że większość domów, nawet te, które uznaje się za najdroższe, wykorzystuje jedynie najbardziej podstawowe funkcję oświetlenia. Zazwyczaj są to pojedyncze lampy, samotne, niemal losowo umieszczone w jakimś miejscu pomieszczenia. To przykre, ale takie są standardy. Tymczasem coraz większa jest liczba projektantów wnętrz, którzy dostrzegają potrzebę stworzenia dobrego planu oświetlenia. Dobry plan oświetlenia zapewni wiele „warstw” światła w danym pomieszczeniu. Każda z nich może być indywidualnie sterowana, mają też różne funkcje, nie wszystkie są użytkowe, niektóre tylko ozdobne. W biblioteczce, pośród starych mebli warto umieścić – jako dodatkowe źródło światła – lampy witrażowe, pasujące do tego rodzaju pomieszczeń. Z kolei kierunkowe reflektorki o mocnym strumieniu światła mogą podkreślić jakiś ciekawy element ściany, lub oświetlać wiszące lub stojące dzieło sztuki. Również nocna lampka w sypialni może być przykładem dodatkowego źródła światła. Jeśli w pomieszczeniu mamy tylko jedną warstwę światła, w postaci oprawa zamocowanej w suficie, to wprowadzenie samo pomieszczenie jest w miarę równomiernie oświetlone, ale nie daje się za jego pomocą wydobyć wielu interesujących kontrastów, które będą widoczne, kiedy dodamy jeszcze inne alternatywy. Kiedy światło pada tylko z jednej warstwy, działa jak deszcz. Dodanie drugiej warstwy może nam nagle ożywić pomieszczenie bajkową tęcz barw.